Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Rok bezkrólewia w osiedlach?

      2011-01-06

      Jak informuje radny miasta Gdańska - Piotr Borawski (na Facebooku), Prezydent zarządzi(ł?) wybory do Rad Osiedli na 8 maja 2011 r.

      Wiosenna aura i słońce z pewnością mogą sprzyjać wysokiej frekwencji wyborczej i pozwalają żywić nadzieję na przekroczenie 8-procentowego progu. Mamy zatem sporą szansę na kolejną kadencję istnienia Rady Osiedla Osowa (jeśli próg 8% nie zostanie osiągnięty, Rada nie powstanie!), marzyć może także Oliwa i kilka innych dzielnic Gdańska, które od lat walczą o swoją radę osiedla.

      Wybory w dniu 8 maja determinują jednak cały łańcuch zdarzeń, które sprawiają, że decyzję Prezydenta należy ocenić jednoznacznie negatywnie.

      Jeżeli bowiem wybory odbędą się w tym terminie, zaprzysiężenie nowych radnych osiedlowych odbędzie się w okolicach 20-25 maja, a pierwsza sesja nowowybranej rady zapewne najwcześniej 5 czerwca. Sesja inauguracyjna z pewnością przebiegnie pod znakiem samoorganizacji i wyborów poszczególnych organów rady, a także elekcji nowego zarządu osiedla. I co dalej? Sprawna rada osiedla być może zdąży się jeszcze raz zebrać w czerwcu 2011 roku, ale większość zapewne podziękuje sobie za współpracę, zarządzi 2,5-miesięczną przerwę wakacyjną i zaplanuje drugą sesję (pierwszą merytoryczną) na początek września 2011. To wtedy odbędzie się nerwowe uchwalanie "budżetu" na 2011 r., bo przecież rozliczenie środków przyznanych przez miasto wiąże się z pewną długotrwałą procedurą - i nie można ich wydawać na ostatnią chwilę (czyt. w listopadzie lub grudniu). Wtedy też nowa rada osiedla będzie wreszcie mogła:


      1) zaopiniować aktualne uchwały Rady Miasta Gdańska, w tym plany zagospodarowania przestrzennego (uchwał RMG podjętych przedtem oczywiście nie będzie miał kto zaopiniować),


      2) określić priorytetowe zadania dla osiedla do ujęcia w projekcie budżetu Gdańska na rok 2013 (bo termin skadania wniosków do projektu budżetu na rok 2012 przecież minie już wiele miesięcy przed rzeczoną sesją),


      3) zawnioskować o sporządzenie planów zagospodarowania przestrzennego,


      4) podjąć uchwały w sprawie inicjatyw lokalnych i innych przedsięwzięć mieszkańców czy


      5) zaopiniować przebieg linii komunikacyjnych i rozkłady jazdy komunikacji zbiorowej.

      Krótko mówiąc - w Osowie i innych osiedlach Gdańska zapanuje de facto 10-miesięczne (czyli blisko roczne!) bezkrólewie. W tym okresie jednostki pomocnicze nie będą dysponowały żadną możliwością wpływania na działania Rady Miasta Gdańska odnośnie ich losu. Jasne, że w tym czasie funkcjonują - często o wiele sprawniejsze niż radni - zarządy osiedli, które doskonale znają swoje osiedla i nurtujące je problemy, a także sprawnie poruszają się po korytarzach Urzędu Miejskiego i Zarządu Dróg i Zieleni. Nie zmienia to jednak faktu, że statuty poszczególnych osiedli nie nadają zarządom osiedli kompetencji rad osiedli w okresie międzykadencyjnym. Oznacza to, że nie mogą one prawnie zastępować rad osiedli w realizowaniu przysługujących im wyłącznych uprawnień. Pozostaje więc liczyć na mądrość radnych miejskich oraz na przebojowość i siłę przebicia tych radnych, którzy reprezentują poszczególne okręgi wyborcze. Niektórzy znają też nieformalne sposoby walki o swoje interesy...

      Ale przecież nie o to chodzi, żeby kompetencje i uprawnienia rad osiedli wykonywały inne organy i osoby (absolutnie pomijam tu z resztą konstytucyjną zasadę legalizmu - każda instytucja publiczna powinna działać tylko i wyłącznie na podstawie i w granicach określonych przez prawo). Rada Osiedla funkcjonuje bowiem po to, by odciążać inne instytucje w sprawach prostych, przyziemnych, związanych z życiem niewielkiego fragmentu miasta, a nie odwrotnie.


      Okres pomiędzy kadencją jednej rady osiedla a kadencją kolejnej powinien być więc maksymalnie krótki. Za niedopuszczalną uważam bowiem sytuację, gdy osiedle przez blisko 1/4 kadencji Rady Miasta Gdańska pozbawione jest jakichkolwiek mechanizmów oddziaływania na bieg wydarzeń
      na jego terenie.

      Skoro zatem Prezydent miał 2 miesiące od swojego zaprzysiężenia (6 grudnia 2010 r.) na ogłoszenie wyborów do rad osiedli, powinien to uczynić najlepiej już 7 grudnia 2010 r. Same wybory (najwcześniej 60 dni od daty ogłoszenia) powinny się natomiast odbyć już w połowie lutego, co zmniejszyłoby okres międzykadencyjny do 3-4 miesięcy. Choć i tak uważam,
      że to stanowczo za długo...

      Może więc nadeszła pora na zmianę uchwały RMG w sprawie zasad i trybu przeprowadzania wyborów do rad jednostek pomocniczych? Może wybory do rad osiedli (a właściwie rad dzielnic!) powinny się odbywać równocześnie z wyborami do Rady Miasta Gdańska/Prezydenta Miasta Gdańska? Zdaję sobie
      sprawę, że może to spowodować ich upolitycznienie i jeszcze większy zamęt w głowach wyborców (musieliby wtedy postawić krzyżyk na aż czterech kartach wyborczych), ale uważam, że z dwojga złego, lepiej mieć "partyjnych" radnych osiedla, niż nie mieć ich przez 1/4 kadencji...

      A jakie jest Państwa zdanie?

      Karol Ważny
      Radny Osiedla Osowa 2006-2010

      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 3493

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza