Trochę się cieszę, a trochę się martwię. Dlaczego? Ano odbyło się zebranie Rady Dzielnicy i tam postanowiono, że ktoś zajmie się tymi osowskimi ulicami. Nie śmiem przypuszczać, że stało się to po mojej pisaninie, a jest to prosta chęć wyjaśnienia pewnej dość zagmatwanej i niejasnej sytuacji.
Bez odsyłania mnie do google, gdzie sobie wszystko wyjaśnię - bo przecież nie o to mi szło.
Odpowiedź adresata znam. Może inaczej, jestem pewien, jaka będzie..))) Ważne, że ktoś coś chce zrobić i to jest powód tej mojej uciechy. Zmartwienie to jest takie, że mieszkańcy Osowy dowiedzą się, że nie mają Straży Miejskiej. Tzn. ona tu kwateruje, ale nie ma nic do powiedzenia nawet w kwartale ulic, gdzie jest jej siedziba. Słowo wytrych - drogi wewnętrzne......A na nich jest wolnoamerykanka.
Wg niektórych prawników, wg innych jest trochę inaczej, wg policji jeszcze inacze , nie mówiąc o tych, wg których jest zupełnie inaczej. Czyli mamy w pigułce przegląd wszystkich tych naszych polskich spraw....i tym się martwię.
Ale - jak pisał ks. Twardowski - to w życiu powinno być trochę dobrze, a trochę niedobrze, bo jak jest tylko dobrze, to niedobrze. Żyjemy, moi Państwo, w epoce kultu młodosci, zdrowia i zabawy. Takie czasy. Mnożą się nam place zabaw, rekreacja, ścieżki rowerowe, miejsca rozrywek. Zagubiły się fundamenty - czyje to jest? kto za to odpowiada? Kto to oświetli, posprząta, zapłaci, dopilnuje ... Jakoś tam będzie - abyśmy się dobrze bawili ..)
Kiedyś, w zamierzchłych czasach, mówiono "żyj tak, jakby jutro miał być koniec świata, a pracuj tak jak świat miałby istnieć w nieskończoność." Coś w tym jest, bo kraje wyznajace tę zasadę osiągnęły najwyższe standarty zamożności i rozwoju. Ale odeszły od tego i prawdopodobnie zostaną na śmietniku historii.
A tak z innej beczki, to w 406 roku naszej ery zamarzł Ren i hordy barbarzyńców wtargnęły do Europy - historia powtarza się, ale jest to karykatura tego co było....)))