Przed miesiącem do naszej redakcji napisała mieszkanka ul. Letniskowej, przypominając stan tej drogi oraz fakt, że nic się w tej sprawie nie zmienia, choć były już zapewnienia, że trakt zostanie utwardzony wiosną. Kończy się już jesień, a na Letniskowej nadal dziury, błoto i do tego ciemno...
W październiku osowianka pisała tak:
- Ulica pogrążona jest w ciemności. Od momentu awarii PKM nie świecą już nawet latarnie zwrócone w kierunku torów, które choć trochę światła rzucały na drogę. Teraz jest kompletnie ciemno, a wcześnie rano i wieczorem idą do stacji lub ze stacji PKM duże grupy ludzi, głównie uczniów, studentów. Ubrani w ciemne kurtki są słabo widoczni na drodze, która jest wąska i nie ma żadnego pobocza!
W tej sprawie odpowiedź od PKP otrzymał członek Zarządu Dzielnicy, Jan Perucki:
"W opinii administratora dworca Gdańsk Osowa dojście do dworca oraz peronów jest oświetlone i przez to w sposób dostateczny zapewnione jest bezpieczeństwo Podróżnych, pomimo tego, że nie wszystkie lampy są włączone."
I taka sytuacja wydaje się całkowicie absurdalna! Czy naprawdę nie mogą do wspólnego stołu usiąść przedstawiciele gminy i PKP i po prostu doprowadzić też sprawę do końca? Przecież to miało być załatwione już w kwietniu. Razem z ul. Letniskową miał być przecież przejęty budynek dworca, w którym ma powstać Dom Sąsiedzki.
Czy każda sprawa musi się ciągnąć miesiącami?