Tych historii nie usłyszysz na ulicy, w kawiarni czy na spotkaniu ze znajomymi. Dlaczego?
Bo tam z pewnością nie spotkasz ich bohaterów. Mowa o opiekunach rodzinnych, osobach, które poświęcają swoje życie, aby zaopiekować się najbliższymi. Czasami jest to chore dziecko, innym razem nieuleczalnie chora żona, jeszcze innym cierpiący rodzic – bez względu na to, kim się opiekują, łączy ich wiele… Miłość do bliskich, oddanie, poświęcenie, ale także skrajne wyczerpanie, samotność, bezsilność, lęk i brak wsparcia.
Mariola
Pani Mariola wychowuje syna sama, chociaż „wychowuje” to niewystarczające określenie, lepszym byłoby „wychowuje i opiekuje się”. Łukasz ma 31 lat, urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Wymaga całodobowej opieki, którą zapewnia mu mama. To ona myje go, karmi, przewija, przebiera – i tak od 31 lat. Pani Marioli nie przysługuje urlop, wczasy pod gruszą ani wolny weekend, bo kto wtedy miałby zająć się jej synem? Kilka lat temu musiała przejść operację, nie dało się tego odłożyć, jak miliona innych spraw, na później. Łukasz trafił do prywatnej placówki. Nikt inny nie podjął się opieki, tak naprawdę nie było nawet gdzie szukać pomocy. Jak łatwo się domyślić, koszty związane z prywatną opieką były ogromne i zdecydowanie przekraczały możliwości samotnej matki, zajmującej się chorym synem. Pani Mariola od 7 lat nie była urlopie.
Kasia
Córka pani Kasi, Zuza, urodziła się zdrowa. Kiedy miała trzy tygodnie na jej główce pojawił się naczyniak jamisty, kiedy malutka miała rok, został zoperowany. Zabieg przyniósł jednak negatywne skutki. Dziewczynka podupadła neurologiczne, prawdopodobnie przez niedotlenienie mózgu. Pojawiła się padaczka. Zuza miała nawet po 300 ataków padaczkowych dziennie. Kiedy miała trzy latka, ujawniła się wada serca. Kolejna operacja, podczas której doszło do zatrzymania akcji serca, zasiała spustoszenie w organizmie Zuzy. Niedowłady, skolioza, padaczka… Dziś Zuza ma 18 lat. Od 18 lat Kasia towarzyszy codziennie swojej córce. Rozpoznaje każdy oddech, ruch czy spojrzenie, które może zwiastować atak czy pogorszenie zdrowia. Kasia ma również młodszą córkę Marysię. W ubiegłym roku po raz pierwszy zabrała ją na wakacje, na tylko i aż dwa dni. Nie umiała jednak oderwać myśli od Zuzy. Pani Kasia od 18 lat tak naprawdę nie była na urlopie.
Małgosia
Pani Małgosia opiekuje się 39-letnią córką Agnieszką, której rozwój zatrzymał się na etapie dwóch lat. Córka wymaga całodobowej opieki. Jedyny wyjazd przez blisko 40 lat to pięciodniowa pielgrzymka.
– Jakoś daję radę, chyba z bożą pomocą, bo innego wytłumaczenia nie widzę. Nasłuchiwanie, ciągle w pogotowiu, czy jestem potrzebna. To jest 39 lat służby – mówi pani Małgosia.
Pani Małgosia od 39 lat nie była na urlopie.
Ewa
Pani Ewa samotnie zajmuje się swoim 16-letnim synem Pawłem. Chłopak cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, jest podłączony do respiratora, a jedyny sposób, w jaki jest w stanie komunikować się ze swoją mamą to poruszanie gałkami ocznymi. Dla pani Ewy, Łukasz jest jej całym światem, podobnie jak niewielkie mieszkanko w jednej z gdańskich kamienic. Pani Ewa od 17 lat nie opuściła Gdańska, a na rękach jednej ręki można policzyć te wyprawy, kiedy opuściła własną dzielnicę. Pani Ewa od 17 lat nie była na urlopie.
Piotr
Pan Piotr od 10 lat zajmuje się swoją żoną. Pani Ola cierpi na nowotwór kości. Pan Piotr od dziesięciu lat patrzy na cierpienie swojej żony. Patrzy i jest bezsilny. Urlop? Nie pamięta już, co to takiego. Czy od troski i lęku o ukochaną osobę można wziąć urlop…? Chwile wytchnienia pan Piotr znajduje w muzyce – to pasja, którą może realizować, wciąż będąc blisko żony. Pan Piotr nie był na urlopie od 10 lat.
Fundacja Hospicyjna chorym i ich bliskim towarzyszy od lat. Prowadzi m.in. Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. ks. E. Dutkiewicza SAC, w ramach którego działa hospicjum stacjonarne, a także domowe. Rocznie zajmuje się blisko tysiącem chorych dorosłych i dzieci. Pod swoja opieką ma również ich rodziny.
Na początku tego roku Fundacja wystartowała z odważnym projektem – rozpoczęła budowę Centrum Opieki Wytchnieniowej. To miejsce, w którym przewlekle chorzy będą mogli bezpłatnie skorzystać z profesjonalnej opieki, co ich bliskim pozwoli na chwilę wytchnienia. Dla wielu to będzie jedyna szansa na odpoczynek.
Budowa już ruszyła, niestety wydarzenia kilku ostatnich miesięcy kazały zweryfikować budżet. Jako organizacja pozarządowa sami musimy uzbierać fundusze na budowę, a jej koszt wzrósł o miliony złotych. Miliony, których nie mamy i których nie pozyskamy bez pomocy z zewnątrz – mówi Anna Janowicz, prezes Fundacji Hospicyjnej.
Najnowsza kampania Zauważ, zrozum, wesprzyj #podarujurlop ma zwrócić uwagę na problemy opiekunów rodzinnych i pomóc w zbiórce brakujących pieniędzy na budowę centrum.
Chcesz wesprzeć opiekunów rodzinnych? www.siepomaga.pl/centrum-opieki |
Przelew tradycyjny:
Fundacja Hospicyjna
ul. Chodowieckiego 10
80-208 Gdańsk
BOŚ BANK SA o/Gdańsk
Numer konta: 60 1540 1098 2001 5562 3339 0002
Waluta PLN
Przelew zagraniczny:
IBAN: PL60154010982001556233390002
SWIFT/BIC CODE: EBOSPLPWXXX
Waluta PLN