Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji uług
zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

[x] Zamknij

      Maraton na znanej trasie ... Osowa-Koszalin

      2005-07-01

      Przedwczoraj, wezwany alarmowymi telefonami musiałem pognać na obóz wojskowy.. przepraszam – sportowy gdzie skoszarowana młodzież (w tym moja latorośl) ma poznawać tajniki gry w koszykówkę i tylko koszykówkę.
      Ale nie o tym chciałem pisać, napiszę o drodze, która przez nas cierpi
      Wyjazd, środa godzina 9. Auto Renault Scenic, bez numerów startowych. Pilot Joanna W. małżonka, obeznana w mapach jak nikt inny, nawet gdy są trzymane do góry nogami ;) Ale pal licho mapy, droga znana (troszkę) z autopsji i rozlicznych opowieści Bielawskiego Wiesława oraz Adamowicza Pawła. Opowieści z mediów (dysponuje wycinkami) z okresu walki przeciwko (my) oraz za (oni) Trasą Lęborską. Droga wąska, niebezpieczna, zatłoczona, zbierająca śmiertelne żniwo tylko dlatego, że my, zza założenia oprotestowujący wszystko, osowianie, jesteśmy przeciwko przecięciu naszych ogródków asfaltową wstęgą.

      A więc start!
      Celowo wybieram osławioną 218-kę przez Chwaszczyno, aby ominąć gigantyczny korek w Rumii (remont wiaduktu). Chwaszczyno osiągnięte po 2 minutach, znikły lipy. Jest mniej malowniczo, ale na pewno bezpieczniej. Następne 15 minut to nawierzchnia fachowo nazywana szutrową, dobry test dla zawieszenia. Test łosia w praktyce. Miejscami trwa remont, szkoda, nie będzie tak ciekawie. Małżonka kurczowo trzyma się trzymaka. Podobno nie lubi zakrętów, patrzy bykiem.
      Oj będzie źle.

      26 minuta - Wejherowo. Dobijam do S6. Szeroko, bariery, ekrany dźwiękochłonne. Pyknie! Mijam olbrzymią tablicę z informacją kto, co i za ile. Zero adnotacji o udziale Unii!
      Szok!
      Sami?
      Dajemy radę?
      Może nie zauważyłem...
      Gościnino, koniec dwupasmówki, ale bez przesady, dobra nowa nawierzchnia, szeroko i co najważniejsze - pusto! Minąłem może ze 3 ciężarówki i trochę aut osobowych. Dziwne.

      40 minuta - Bożepole Wielkie,malowniczy przejazd kolejowy, któż na nim nie stał. Silniki cicho mruczą, odpoczywają, uczestnicy wyścigu, pardon, ruchu drogowego spozierają na siebie z ciekawością. Ktoś rozprostowuje kości, inny siusia. Stąd ma się zaczynać Trasa Lęborska.

      Przed Lęborkiem droga ciut węższa, ale znikły zabójcze drzewa. Jedzie się dobrze. Troszkę wolniej. Mogliby nieco poszerzyć. Na poboczach parę krzyży. Mijam Lębork nową obwodnicą. Dalej droga szeroka i pusta. Jako doświadczony kierowca jadę bezpiecznie, aczkolwiek żona coś tam bąka pod nosem : po co się tak śpieszymy? Wiedziałem! Szybkość to wielkość względną ;)

      Nie będę zanudzał dalej opisem trasy aż do Koszalina. Ogólnie wrażenie pozytywne. Droga odnowiona, szeroka, bezpieczna. Przejazd przez miejscowości albo obwodnicami, albo dość dobrze zabezpieczony. Czasem trafi się jakiś traktor z sianem, ale czym prędzej znika w zagrodzie.

      Jest znacznie lepiej niż na bardzo dobrze znanej mi trasie Gdańsk-Katowice. Oczywiście fajnie by się jeździło autostradą, ale przy takim ruchu w życiu się ona tutaj nie spłaci.
      « wróć | wersja do wydruku | odsłon: 2309

      Polecamy

       

       

       

       

       

       

      Wsparcie prawne portalu:


       

      Osowianin Roku

       

      Nieodpłatne poradnictwo
      w Gdańsku


       

       


       Plan spotkań z kulturą Pomorza